Szczeciński Piknik Lotniczy 2013
Kiedy bracia Wright po raz pierwszy wzbili się w powietrze swoim „Flyerem” nikt nie wierzył jeszcze, że w przyszłości maszyny latające staną się tak popularne, że właściwie każdy będzie mógł sobie pozwolić na taką ekstrawagancję. Od tamtej pory człowiek usilnie dążył do udoskonalenia aparatu latającego. Współczesne aerodyny nie przypominają już pierwszego samolotu, który w 1903 roku oderwał się od ziemi. Stałe pozostały jedynie zasady fizyki i aerodynamiki.
Druga edycja szczecińskiego Pikniku Lotniczego, jak wspominali sami organizatorzy, pokazywała szczecińskie lotnictwo od kuchni. I nie chodzi tu jedynie o przysłowiowe „suche fakty”, które przytaczano w czasie trwającego święta lotnictwa. Każdy kto tylko zechciał mógł wsiąść do jednej z maszyn i poczuć magię latania. Organizowano nawet konkursy, a zwycięzcy w nagrodę mogli udać się w wycieczkę nad nasze piękne miasto. Prawdziwi szczęśliwcy mieli okazję poczuć moc drzemiącą pod maską żółtej Extry Uwe Zimmermanna – pilota akrobacyjnego. Taka możliwość nie trafia się zbyt często, tym bardziej, że pilot nie oszczędzał ani maszyny, ani pasażera. Podczas lotu na ciało śmiałków mogła działać siła dochodząca do 10g – dla zobrazowania, ciało o wadze 50 kilogramów na chwilę ważyło nawet pół tony! Bez obaw! Uwe to doświadczony pilot, a wszystko odbywało się z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.
W ciepłą i słoneczną sobotę na lotnisku pojawił się nawet prezydent Szczecina, któremu również zafundowano powietrzną przejażdżkę. Miejmy nadzieję, że dzięki takim wizytom pojawią się fundusze na działalność Aeroklubu Szczecińskiego i kolejne, równie udane imprezy.
Oczywiście atrakcji w powietrzu było bez liku, ale nie brakowało ich także na ziemi. Między samolotami różnych typów można było dostrzec także dioramę grup rekonstrukcyjnych i pięknie odrestaurowane pojazdy. To zasługa przedstawicieli grup rekonstrukcyjnych VGD 549 oraz Zachód 44, którzy chętnie opowiadali o swojej pasji i prezentowali sprzęt. Odrestaurowane, błyszczące i ociekające chromem „krążowniki” marki Cadillac oraz dwa wojskowe motocykle prezentowało natomiast Muzeum Techniki i Wojskowości z Tanowa.
Każdy, kto tego dnia pojawił się na lotnisku aeroklubowym, z pewnością nie żałuje tych chwil. Zal tylko, że kolejny Piknik Lotniczy w Szczecinie dopiero za rok

